czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 25

Obudziłam się bardzo późno, jak na mnie, ale to może dlatego, że zasnęłam około czwartej nad ranem.
Przez całą noc krępowała mnie obecność Niall'a, leżącego obok mnie, który jak gdyby nigdy nic, wystukiwał coś na swoim telefonie. Jak widać, świadomość, że przed chwilą się ze mną namiętnie całował, go nie obchodziła, za to mnie owszem. 
Odpędziłam od siebie myśli z poprzedniego wieczoru/ranka. Przeciągnęłam się, jęcząc i spoglądając na kanapę, oczekując, że zobaczę tam jeszcze blondyna, ale myliłam się, gdyż kanapa była pusta. 
Wstałam, rozglądając się po mieszkaniu, ale nikogo nie zobaczyłam. 
Aha, czyli sobie poszedł. 
Ale skoro jego dom się zatrzasnął, to gdzie miałby iść?
Postanowiłam nie zaprzątać sobie myśli o chłopaku, więc automatycznie pobiegłam na górę. 
"Dzisiaj zdecydowanie powinnam gdzieś iść" - pomyślałam, kiedy popatrzyłam przez otwarte okno w moim moim pokoju. Potem automatycznie poszłam się kąpać. 
Kiedy byłam już idealnie wymyta, próbowałam sięgnąć po swoje ubrania, ale niestety okazało się, że nie wzięłam ich z pokoju. 
Ubrałam na siebie ręcznik, po czym otworzyłam drzwi i wzdrygnęłam się na zimny wietrzyk, który uderzył w moje ciało. Pobiegłam w stronę swojego pokoju, bo chciałam jak najszybciej znaleźć się w cieplutkim ubranku. 
Pociągnęłam za klamkę, a na to co zobaczyłam serce podskoczyło mi do gardła. 
-O MÓJ BOŻE! - krzyknęłam, bo na początku w ogóle nie zorientowałam się, że przede mną stoi Niall, a nie włamywacz. 
-Witaj - powiedział żałośnie, uśmiechając się, tak jakby to co zobaczył, przynosiło mu przyjemność. 
No tak, jestem w samym ręczniku. 
-Mogłam dostać zawału serca!-jęknęłam. 
-Pff, nie przesadzaj - rzucił się na moje łóżko, tak jakby był u siebie. 
Podeszłam do garderoby skąd wyjęłam ubrania, ale po chwili znów odwróciłam się do blondyna. 
-Co ty tu w ogóle robisz ? - wzruszył ramionami. 
-Nudzi mi się 
-To ponudzi ci się jeszcze bardziej, bo ja wychodzę - powiedziałam, kiedy już miałam zdejmować swój ręcznik, ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie o moim chłopaku w moim pokoju. 
-Gdzie? 
-Gdzieś bez ciebie - rzuciłam oschle. Wow, co się dzieje? Wydaje mi się, że nie jestem dzisiaj w humorze. 
-Jasne, że z tobą pójdę - powiedział sarkastycznie i uśmiechnął się w moją stronę. Powstrzymałam śmiech, ale wywróciłam oczami.
-Ale najpierw pójdziemy do mnie
-Nigdzie ze mną nie idziesz, ja z tobą też nie
-Owszem, idę 
-Um. NIE? 
-Co ty kurwa okres masz? - poderwał się na nogi i był wściekły. Wyglądał jakby miał coś rozwalić.
Ale nic takiego nie zrobił, tylko wyskoczył przez mój balkon, wchodząc na drzewo i odskakując na swój balkon. 
Odetchnęłam, wzięłam ubrania i poszłam się przebrać do łazienki, ponieważ ostatnio czuje się obserwowana przez sąsiednie okno, hmmm. 
Kurwa. Mam okres. 
To w sumie wyjaśnia moje wcześniejsze zachowanie. 
Zżerało mnie poczucie winy, ale nie powinnam się przejmować. On kiedyś też był dla mnie taki chamski.
Co ja gadam, on nadal jest dla mnie chamski.
Wyszłam z domu, w celu pospacerowania sobie. Zamknęłam za sobą drzwi, ale zamiast iść w kierunku parku, nogi same poniosły mnie pod dom Niall'a. Zanim się zorientowałam, moja piąstka zastukała kilka razy w drzwi. 
Po kilku sekundach, przed moimi oczami ukazał się Niall z lekko zdziwioną miną. 
-Wiedziałem, że przyjdziesz - powiedział, po czym przegryzł dolną wargę, patrząc na mój struj. 
Cholera, powinnam zakładać ubrania, mniej odsłaniające moją skórę. 
Chłopak odsunął się na bok. 
-Wejdź - wskazał obojętnie ręką, nakazując abym weszła do środka. Skrzywiłam się, bo mieliśmy gdzieś iść, a właściwie to przyszłam tutaj tylko po to, aby go przeprosić. 
Zostawił za sobą otwarte drzwi, ale ja po chwili je zamknęłam. Jaki dżentelmen. 
Zdjęłam buty i w samych skarpetkach weszłam w głąb mieszkania. 
Po raz kolejny dzisiaj serce podeszło mi do gardła, kiedy w salonie zobaczyłam grupkę ludzi, mało różniących się od Niall'a. Trochę mnie to przerażało. 
Zorientowałam się, że wszyscy w ciszy mi się przyglądają, kiedy ja osłupiona również to robiłam, nie wiedząc co powiedzieć. 
Przeskanowałam towarzystwo.
-Ellie! - w końcu ktoś się odezwał, wstając i podchodząc do mnie.
-Steph - zmusiłam się do lekkiego uśmiechu, choć byłam trochę speszona. 
Dziewczyna rozłożyła swoje ramiona, pokazując, abym do niej podeszła i ją przytuliła. Nie pewnie to zrobiłam i odwróciłam się do reszty. 
Moje spojrzenie zatrzymało się  na Jessice, czyli na tej zdzirowatej kelnerce. Siedziała na kolanach Niall'a, a swoje ręce miała przełożone przez jego szyje. 
Starałam się nie ukazywać swojej zazdrości. 
Ale czekaj, ja nie musiałam tego robić. 
Ja NIE jestem zazdrosna. 
Ha. 
-Cześć Eliie - po dłuższym przyglądaniu się mi, w końcu się odezwała. 
Popatrzyłam się na tą dwójkę. Zaraz, zaraz. Czy Jessica nie miała chłopaka?
-Um, hej Jessica 
-Po prostu Jess - uśmiechnęła się w moją stronę. 
Nigdy nie będę cie tak nazywać suko, nie zasługujesz na to. Ups. 
Przytaknęłam, zmuszając się do uśmiechu. 
Następnie wszyscy po kolei zaczęli mi się przedstawiać. 
-Jestem Liam - powiedział chłopak, który chociaż miał na sobie nie mało tatuaży, wyglądał na dość ułożonego. Ścisnęłam jego dłoń. 
-Tristan - przyglądnęłam się chłopakowi, który na pierwszy rzut oka wydawał się dość oschły, ale cóż, może to tylko pozory. 
Następnie przedstawiła mi się dziewczyna o imieniu Meg, przytulając mnie i całując po policzkach. Okej..
-Cześć, Harry - chłopak wystawił do mnie swoją dłoń, a ja automatycznie ją uścisnęłam. Byłam trochę zestresowana, ponieważ Harry był naprawdę przystojny, a ja.. no właśnie. 
Kolejny przedstawił mi się Luke, który dotąd najbardziej mi się spodobał. Słodko się uśmiechał, kiedy podałam mu swoją dłoń i naprawdę nie mogłam przestać patrzeć się w jego oczy. 
-Dobra, koniec tego - powiedział zirytowany Niall, "niby" przez przypadek rozdzielając nas. 
Niezręcznie kaszlnęłam.
-Chodźmy już - powiedział, o ile dobrze pamiętam, Liam.
-Gdzie idziemy? -spytałam. 
-Do parku - ucieszyłam się na tą myśl, gdyż właśnie tam zamierzałam wcześniej iść. Tylko, że sama. 
Wolałabym tam iść w samotności, bo prawdę mówiąc, nie jestem duszą towarzystwa. 
Westchnęłam i za resztą wyszłam z domu. 
W drodze do parku chłopcy szli z przodu, cały czas śmiejąc się na całą mordę, a dziewczyny z tyłu. 
Byłam skrępowana kiedy dziewczyny zadawały mi osobiste pytania, na które nie chciałam odpowiadać. 
Kiedy już doszliśmy, Luke kilka razy się do mnie odezwał, ale ja nie wiedziałam co odpowiadać, tylko chichotałam jak głupia, albo kiwałam głową.
Usiedliśmy w kręgu, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić, bo nie było ani jednego wolnego miejsca. Steph popatrzyła się na mnie, po czym przysunęła się na lewo, aby udostępnić mi miejsce. Bardzo lubię Steph, chociaż mało ją znam. 
Zaczęła się rozmowa o tych bezsensownych rzeczach, na przykład o tym którą pozycje najbardziej lubią. 
Były też niektóre o których na prawdę nie miałam pojęcia. Co chwila się mnie o coś pytali, a ja jak zwykle odpowiadałam tylko ciszą. 
Co chwila zerkałam na Niall'a i na Jessice, którzy praktycznie przez cały czas obściskiwali się i całowali, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Nic ze sobą nie rozmawiali, a ja zamarłam kiedy Niall położył swoją dłoń na jej pośladku i po chwili wsunął ją do jej majtek. Ona zaśmiała mu się w usta, ale nie protestowała. 
Już nie mogę tego wytrzymać.
W pewnym momencie wstałam i wszyscy popatrzyli się na mnie pytająco. Cholera, a myślałam, że nikt nie zauważy. 
-Idę do toalety - odparłam. 
-Tu raczej jej nie znajdziesz -zachichotała Meg.
-Coś wymyśle - wszyscy wzruszyli ramionami i kontynuowali rozmowę. 
Tak naprawdę nie szłam do toalety, tylko najzwyczajniej w świecie miałam potrzebę się stamtąd urwać. 
Byłoby naprawdę fajnie gdyby nie tę nieprzyzwoite rozmowy, albo obściskujący się Niall razem z tą z suką. 
Zaczęłam iść przez ścieżki, próbując się uspokoić. 
Powinnam myśleć teraz o moim  tacie który umiera, a nie iść z tymi nienormalnymi ludźmi do parku, albo chodzić z Niall'em na te pojebane imprezy, które na końcu okazują się być dla mnie katastrofą.
Właściwie to dlaczego miałabym myśleć o moim ojcu? 
On przez te wszystkie lata o mnie nie myślał, a więc ja o nim też nie będę. 
Tupotałam mocno stopami, myśląc, że złość i smutek wyparuje, ale to nic nie pomogło.
Jedak po chwili usłyszałam za moimi plecami, znajomy głos. 
-To nic nie zmieni - napotkałam spojrzenie Niall'a, który teraz podszedł do drzewa, spod którego wziął patyk. 
-Masz - powiedział,podając mi bardzo gruby gałąź. Uniosłam brwi, nie wiedząc co zrobić. 
-Co mam zrobić? 
-Rzuć nim o podłogę. Ulży ci - zaśmiałam się cicho. Zamachnęłam się, błagając, abym się nie poniżyła, po czym rzuciłam "kłodą", najmocniej jak tylko mogłam. 
Chłopak zmarszczył czoło i zaśmiał się głośno, widząc jak nieudolnie to zrobiłam. 
-Hej, nie śmiej się - naprawdę nie było mi do śmiechu. Byłam zła, smutna i roztargniona równocześnie.
Chłopak spoważniał, po czym podszedł do nienaruszonej kłody. Podniósł ją z asfaltu i wyrzucił z powrotem na trawę. 
-Czemu jesteś taka wkurwiona? - spytał. 
Westchnęłam. 
-Wiesz Niall..Człowiek zrozumie drugiego człowieka, tylko wtedy, gdy znajdzie się w podobnej sytuacji
Zerknęłam na niego i wyglądał jakby właśnie starał się przeanalizować moje słowa. Spojrzał na swój nadgarstek, a następnie na mój, a na koniec popatrzył się na mnie. Przegryzł kolczyk w swojej wardze, po czym go wypuścił. 
-Myślę, że znajdujemy się w podobnie dupianej sytuacji 

-----------------------------------------------------------------------------------------------
Heeeeej! Przepraszam, że spóźniłam się o dzień, ale teraz postanowiłam, że będę rozdziały publikować rzadziej, ponieważ niedługo wyjeżdżam i chce mieć ich, jak najwięcej do opublikowania na czas, kiedy mnie nie będzie.
I PRZEPRASZAM, ŻE ROZDZIAŁ TAKI NUDNY, PRAKTYCZNIE NIC SIĘ NIE DZIEJE, ALE W NASTĘPNY BĘDZIE LEPSZY! ALE I TAK PROSZĘ O KOMENTARZE
DZIĘKUJE ZA PRAWIE 13 000 WYŚWIETLEŃ! 
MOJE PYTANIE SIĘ POWTARZA: POSZUKUJE KOGOŚ, KTO BĘDZIE  W DOMU OD 9 DO 30 LIPCA, KOGOŚ KTO MA TWITTERA, KOGOŚ KTO MIAŁBY OCHOTĘ INFORMOWAĆ LUDZI O NOWYM ROZDZIALE. 
Jak ktoś chętny i spełnia te wymagania, proszę pisać do mnie na twitterze ( @yalooksogood ), albo pisać tutaj, w komciu. 
Przepraszam za błędy i do następnego!

PS. ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA I ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI" :)

15 komentarzy:

  1. super rozdział, czekam na next ;*
    @sylwianna1Diana

    OdpowiedzUsuń
  2. abshdjdvekovkd :) super rozdział, ale Niall taki chamski hehe i ta Jessica, ohhhh .. xD ale jest super, ciekawe co się teraz stanie ^^
    czekam x
    @pati_m13

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. według mnie rozdział jest świetny :) czekam na next jak zwykle :D nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :P ~ M <33

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie niestety w domu nie będzie a tym bardziej w wakacje mniej przesiaduję na tt. :/ świetny rozdział i czekam na kolejny! ;) @luvmyevans

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny i zapraszam na swoj http://lala2000xxx.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział świetny jak zwykle.... już się nie mogę doczekać następnego ☺
    Ja mam tt .. z chęcią bym ci pomogła ale nie wiem czy się do tego nadaję...
    @Madzia2909

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Byłoby naprawdę super :)

      Usuń
    2. no może ale nie wiem czy się nadaję... :]@Madzia2909

      Usuń
  9. no może ale nie wiem czy się nadaję... :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejka, świetny rozdział ♥
    Niall jaki cham, a ta Jessica myśli że jest ok. Lol
    Hihi może coś zaiskrzy między Ellie i Lukiem haha :D
    Może wtedy Niall zrozumiałby że kocha Ellie, hmm...
    Nie no ja się nie będę rozmarzać haha
    Życzę weny, miłych wakacji ❤
    @so_movexx

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdzielenie Ellie i Luka przez zazdrosnego Nialla- ulubiony moment!!!! xd Nie mogę się doczekać następnego :* ~ Pozdrawiam Sylwia ♥

    OdpowiedzUsuń