piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział 24

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

-Ale teraz chcę cię bliżej poznać – wyszeptał w moje ucho, przez co moje serce przyspieszyło. A najgorsze jest to, że mi się to podobało. Obrócił swoją głowę tak, że teraz była przodem do mnie. Mogłam z bliska zobaczyć jego kolczyk w wardze, który teraz przegryzał. Nie, koniec tego.
-Chcesz mnie bliżej poznać gadając z inną? Powodzenia – odepchnęłam go od siebie i postanowiłam wrócić do środka.
Chciałam już przekroczyć próg, kiedy Niall złapał mnie za nadgarstek.
-Nie Niall. Puść mnie. Dobrze wiemy, że za chwile zaczniemy się sprzeczać
-Czemu tak myślisz? - wybełkotał.
-Przecież wiesz, że się nie dogadujemy za dobrze. Kurwa, każda nasza rozmowa kończy się kłutnią!
-To, że ludzie się czasem ze sobą nie dogadują, nie oznacza, że im na sobie nie zależy
Wytrzeszczyłam oczy na jego słowa. Co kurwa? Zdecydowanie za dużo alkoholu. 
-Co?
-Mi na tobie nie zależy - wzruszył ramionami.
-Okej, teraz to zaczyna być dziwne. Po chuj ze mną gadasz
Powiedział pod nosem coś, czego nie udało mi się usłyszeć.
Nie rozumiem. Najpierw mówi mi coś w rodzaju, że mu na mnie zależy, a następnie mówi odwrotnie. Ja pierdole, ten człowiek jest nienormalny.
-Ja spadam, bo zaczynasz gadać od rzeczy - i weszłam do środka domu, w którym nadal trwała impreza.

*kilka godzin później*

Wszyscy goście już wyszli. Nie było łatwo ich wygonić, bo niektórzy byli już nie przytomni i leżeli gdzie się tylko da.
Po tym jak w domu panowała już cisza, a ja byłam przekonana, że nikogo już nie ma, skierowałam się do kuchni.
Niemal zemdlałam, kiedy na blacie kuchennym zobaczyłam Niall'a.
-Co ty do cholery tutaj robisz? - spytałam, zmęczonym głosem.
Chłopak wzruszył ramionami i zeskoczył z blatu kuchennego.
-Postanowiłem ci pomóc - o dziwo, stał normalnie, tak jakby już wytrzeźwiał.
-W czym?
-W sprzątaniu? - rozejrzałam się dookoła i przez to co zobaczyłam, nie mogłam oddychać.
-O mój boże - na moją reakcje chłopak tylko się zaśmiał i zaczął zbierać śmieci z ziemi.
Okej, to jest dziwne.
Uniosłam brwi do góry, ale postanowiłam nic nie mówić i zaczęłam sprzątać.
Praktycznie mało rozmawialiśmy, a w powietrzu panowało napięcie. Co jest?
Kiedy skończyliśmy sprzątać, popatrzyłam na dom. Całkiem nieźle, chociaż nie najlepiej. Na nie których ścianach można było dostrzec jakieś plamy, bóg wie czego.
Postanowiłam przerwać tą dręczącą cisze, która po chwili zaczęła doprowadzać mnie do szaleństwa.
-To, ugh Niall - chłopak odwrócił do mnie głowę, gdy siadał na kanapie. Kiwnął, abym mówiła dalej, a ja usiadłam obok niego.
-Pracujesz jakoś? - przewrócił oczami na moje nudne pytanie. W sumie, jak ktoś, kto ma tatuaże, kolczyki na twarzy i czasem kolorowe włosy, może mieć prace?
-Właściwie to nie - no tak, tego się spodziewałam - Chociaż czasem sobie dorabiam - zmarszczyłam czoło.
-Jak?
-Jestem trenerem boksu
O tym nie pomyślałam. Moje serce zaczęło szybciej bić, kiedy wyobraziłam go sobie walczącego.
No i znowu ta niezręczna cisza. Nie wiedziałam w ogóle co Niall tutaj robi.
-Musze cie o to spytać
-Hm?
-O co ci chodziło z tym co powiedziałeś? No wiesz, tam na polu - przegryzł dolną wargę, po czym westchnął. Dobrze wiedział o czym mówię.
-Sam nie wiem. Byłem pijany. Wszystko co mówię po pijaku, jest nieprawdą
Oh, a więc okej. 
Klepnęłam się po udach, po czym wstałam z kanapy.
-Pójdę już spać - chłopak nic nie zrobił, tylko oblizał swoje wargi. Chyba nie myśli, że tu zostanie?
-Um, może już pójdziesz?- spytałam niezręcznie. Nie lubię wyganiać ludzi.
-Właściwie to, chyba zostanę - popatrzyłam na niego z niedowierzaniem, bo to jest aż nie do wiary, jaki on może być bezczelny.
Serce mi zamarło, ale po chwili się otrząsnęłam.
-W takim razie, okej..Możesz spać na kanapie - Niall popatrzył na mnie z szeroko otworzonymi oczami, jakby nie dowierzając, że właśnie się zgodziłam, aby spał u mnie w domu. No bo w sumie, to co mi szkodzi?
Będzie spał na kanapie..
-Właściwie, to dom mi się zatrzasnął - powiedział, rozkładając się na kanapie.
-Na prawdę? - skinął głową. Trochę mu nie wierzyłam, ale czemu miałby kłamać?
Nie mając już nic więcej do powiedzenia, skierowałam się w stronę schodów do sypialni.
-Dobranoc Niall
Postawiłam stopę na pierwszym schodku i po czmychałam do góry, kiedy moim uszom dobiegł męski głos.
-Dobranoc księżniczko - przegryzłam dolną wargę, po czym uśmiechnęłam się. Wnętrze mojego żołądka szalało, bo kurwa. Wiem, że dla niego to jest nic, ale do mnie nikt, nigdy tak nie powiedział.
Nazwał mnie księżniczką. 

Po tym, jak już się wykąpałam, poszłam spać.
Leżałam w łóżku, nie mogąc zasnąć, ponieważ świadomość, że Niall śpi dokładnie pode mną, tylko, że na niższym piętrze, mnie dobijała.
Pod kołdrą było mi tak gorąco, że zaczęłam się pocić. Wierciłam się na swoim materacu, aż w końcu nie wytrzymałam i wstałam.Otworzyłam drzwi i wyszłam.
Cicho zaczęłam schodzić po schodach, nie chcąc obudzić Niall'a.
Podeszłam do kuchni, gdzie napiłam się szklanki wody. Dostrzegłam, że w salonie świeci małe światełko, prawdopodobnie wychodzące z telefonu. Podeszłam tam, aby się upewnić. Zobaczyłam chłopaka, siedzącego na kanapie, a w ręce miał telefon, na którym coś wystukiwał.
-Dlaczego nie śpisz? - spytałam, lekko zachrypniętym głosem. Kiedy mnie usłyszał, podniósł głowę do góry, a następnie znowu popatrzył się na mały ekranik.
-Bo nie mam z kim- po chwili uświadomiłam sobie o co mu chodziło.
-Czy ty zawsze myślisz o tym samym? - na moje pytanie chłopak prychnął i pokręcił głową.
Okrążyłam kanapę, następnie usiadłam na wolnym miejscu obok blondyna, który był trochę zdziwiony, ale nic nie powiedział. Zablokował swój telefon i odsunął go na szafeczkę obok.
Po chwili się do mnie przysuną, ale ja się odsunęłam. Zaczęłam coraz bardziej się pocić, co Niall chyba zauważył, bo się zaśmiał.
Widać, że nic a nic nie był skrępowany, za to ja tak. Chciałabym być taka śmiała, jak on.
Myślałam, że zemdleje, przez szybkie bicie mojego serca. Odwrócił mnie tak, że teraz byłam do niego przodem. Jestem pewna, że Niall słyszy głośne bicie mojego serca.
-Czemu jesteś zdenerwowana?
-Nie jestem
-Przecież słyszę
Przełknęłam ślinę w swoim gardle.
-Ile razy się całowałaś? - na to pytanie się zaczerwieniłam, bo bałam się odpowiadać. Prawda jest taka, że nie całowałam się nigdy. Nigdy chłopacy się mną nie interesowali, a więc z żadnym się nie całowałam.
-Ani razu - w końcu odpowiedziałam, spoglądając na swoje nagie stopy.
Zdziwiłam się, że Niall nie skomentował tego. To do niego nie podobne.
Kiedy postanowiłam unieść głowę do góry, połączył swoje usta z moimi. To co poczułam było niesamowite. Nigdy wcześniej takiego czegoś nie doświadczyłam. Nie lubię Niall'a, ale to uczucie na moich ustach, kiedy mnie pocałował było wspaniałe. Zdziwiłam się, kiedy pochyliłam głowę na prawo, aby pogłębić pocałunek.
Serce podskoczyło mi do gardła, kiedy swoje ręce umieścił na moich plecach, ale ja postanowiłam to zakończyć.
Spokojnie odsunęłam się od niego, kładąc się na plecach. Kanapa była duża, więc można by było spać na niej we dwójkę. Nie miałam ochoty, aby Niall dotykał mnie w nocy czy coś, a więc położyłam się na jednym końcu materaca, a Niall na drugim.
Nie musiałam się nawet przykrywać, bo na samą myśl o tym, co robiłam kilka minut temu było mi gorąco.
Właśnie całowałam się z Niall'em. 

--------------------------------------------------------------------------------

Chociaż nie było tyle komentarzy ile chciałam, i tak napisałam rozdział :)
Przepraszam was za krótką przerwę, ale nie miałam możliwości napisać rozdziału.
Jak się czujecie z myślą, że są wakacje? U mnie jak na razie kijowo, po pogoda brzydka. Ale mam nadzieje, że się to poprawi i na resztę wakacji będzie pięknie!
Ale nie o to chodzi. Jak wiecie, jest teraz dwa miesiące przerwy. 9 lipca wyjeżdżam i nie będzie mnie do 30 lipca. Spróbuje napisać kilka rozdziałów do tego czasu i by publikowały się np. co tydzień. Jeśli napisałabym ich więcej, publikowałyby się częściej :D Tylko, że byłby problem z informowaniem was. No bo jak mam informować, skoro mnie nie będzie?
Moje pytanie jest takie: czy jest ktoś, kto od 9 do 30 lipca, nie będzie miał co robić i mógłby informować ludzi o nowych rozdziałach? Oczywiście to musiałby być ktoś kto ma twittera :)
Jeśli ktoś byłby chętny, to proszę pisać w komentarzu.
Chciałabym, aby ten rozdział miał 30 komentarzy.
Za wszystkie błędy przepraszam i do następnego! :)

PS. ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA I DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI"
PS. 2. ZAPRASZAM TYCH KTÓRZY JESZCZE NIE WIDZIELI ZWIASTUNU DO ZAKŁADKI "ZWIASTUN #2" :)

czwartek, 26 czerwca 2014

UWAGA!!!

Chciałam was tylko powiadomić, że następny rozdział niestety nie pojawi się dzisiaj, ani jutro, a dopiero w poniedziałek. Dlaczego? Ponieważ dopiero dzisiaj rano dowiedziałam się, że jadę z rodziną na jakąś wycieczkę z której bardzo się ciesze (czujecie ten sarkazm). No nic. Przepraszam was i do zobaczenia! :)

środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 23

-Czemu to robisz? - palnęłam głośno. Wzruszył ramionami. Skierowałam wzrok na przednią szybę. 
-Nie jestem idealny - równie trochę krzyknął, gdyż muzyka nas zagłuszała. 
-Ale dla mnie jesteś idealny - szepnęłam, ale dopiero teraz spostrzegłam, że muzyka była już wyłączona, czyli Niall prawdopodobnie mnie słyszał. Cholera. Oby nie. 
Chłopak wstał, otwierając swoje drzwi. Otrząsnęłam się i również chciałam wyjść, pewna, że Niall jednak nie słyszał moich słów, ale po chwili: 
-Nikt nie jest idealny, kochanie  
Moje serce zaczęło mocniej bić, bo kurwa. On mnie usłyszał. Pewnie dla niego nic te słowa nie znaczą, ale cóż. Sama nie wiem dlaczego tak powiedziałam. Przecież wcale tak nie myślę. 
Ja tak nie myślę. 
Przełknęłam wielką gulę w gardle, kiedy Niall szturchnął mnie w ramię. 
-No, wysiadaj - pośpiesznie skinęłam głową i wyszłam z samochodu. 
Poszliśmy do ogromnego sklepu spożywczego, gdzie kupiliśmy wszystko co nie zbędne (czytaj: alkohol). 
Na końcu podeszliśmy do kasy, gdzie siedziała blondyna z cyckami na wierzchu. No może nie dosłownie. 
-Dzień dobry - wymamrotał Niall, kiedy rozpakowywaliśmy nasze produkty. 
Dziewczyna z pomalowanymi paznokciami na różowo, stukała coś w telefon, zapewne pisząc sms-a, nawet się nami nie przejmowała. 
-Dzień dobry - powtórzył już nieco głośniej. 
Kasjerka podniosła na nas wzrok, cała uśmiechnięta. 
-Taa dzień dobry - popatrzyłam się na chłopaka, aby zobaczyć, że przewrócił oczami.
Madison, bo tak miała na imię, czytając po plakietce, zaczęła kasować nasze rzeczy, nadal nie odrywając wzroku od ekranu telefonu. 
Dostrzegłam kątem oka, że pięści Niall'a są mocno zaciśnięte. 
-Można trochę szybciej? -spytał się przez zaciśnięte zęby. 
Dziewczyna zaszczyciła nas swoim wzrokiem, i okej, była całkiem ładna. Zdzirowata, ale ładna. Cieszyłam się, że Niall nie zwrócił na jej wygląd za bardzo uwagi. A właściwie, to chuj mnie to obchodzi. 
-50 funtów - powiedziała kasjerka, a mi zrobiło się słabo. Kurwa. 
Zaczęłam szukać w swojej obszernej torbie portfela z pieniędzmi, ale za nim to zrobiłam Niall już podawał pieniądze do kasy. Popatrzył się w moją stronę. 
-Zapomniałem wspomnieć, że ja zapłacę - uśmiechnął się do mnie. 
Okej trochę to dziwne, ale miłe. 
I okej, wcale nie mam tego dziwnego uczucia w brzuchu.

Wzięliśmy moje/jego/nasze zakupy i z siatkami, powędrowaliśmy w stronę samochodu. 
-Masz - powiedziałam, wystawiając przed blondynem kwotę, taką samą jaką on zapłacił wcześniej.  Było mi trochę zimno, chociaż na polu, tak samo, jak w samochodzie jest w miarę ciepło. 
-Co to jest?
-Pieniądze?
-Nie chcę ich?
-Dlaczego? 
-Bo tak? 
-Dobra, przestańmy. Ale mówię serio, masz - powiedziałam kładąc pieniądze na małej szufladce, dzielącą nasze siedzenia. 
-A ja mówię serio, nie chcę ich - odsunął je od siebie, z powrotem kładąc je na mojej ręce. Bezsilna westchnęłam i schowałam pieniądze do portfela, bo i tak wiedziałam, że Niall ich nie przyjmie. 
Jechaliśmy w ciszy, którą postanowiłam przerwać. 
-Zaprosiłeś już ludzi? - ściszył muzykę. 
-Tak
-Ile? 
-Zadajesz dużo pytań - skrzyżowałam ręce, na co chłopak się zaśmiał i przewrócił oczami. 
-Nie wiem
-Ile? 
-Z..50 osób 
Wytrzeszczyłam oczy i kilka razy mrugnęłam. Czy ja dobrze usłyszałam? 
-Co do cholery?! -krzyknęłam -Jak ty sobie wyobrażasz, żeby 50 osób zmieściło się w moim domu? 
Niall tylko wzruszył ramionami, akurat wtedy kiedy dojechaliśmy.
-Do zobaczenia później - powiedział, a na jego głos przez moje ciało przeszły ciarki.
I czy..cholera, czy on do mnie mrugnął?
Kiedy weszłam do domu skorzystałam ze swojej toalety, po czym weszłam na górę.
Zastałam tam zwiniętą karteczkę.

Impreza zaczyna się o 18, załóż coś gorącego :) 

Odwróciłam kartkę na drugą strone, następnie sama coś napisałam.

Wiesz, że istnieje takie coś, jak telefon? 

Wyrzuciłam ją przez okno, do pokoju Niall'a. i nawet się nie zastanawiając czy ją przeczyta, podeszłam do szafy.
Mam założyć coś gorącego? Ha-ha.
Ellie: http://www.pictures.stylebistro.com/pc/Jade+Thirlwall+Pants+Shorts+Skinny+Pants+Gpz2dveY6ril.jpg
Po tym, jak się wykąpałam, założyłam na siebie wybrane wcześniej ubranie.
Popatrzyłam się w lustro i nie powiem, że wyglądałam źle. Sam strój jest spoko. Czuje się trochę niekomfortowo, nosząc bluzkę, odsłaniającą mój brzuch, ale już mi się nie chcę przebierać.
Kiedy skończyłam nakładać makijaż, akurat ktoś zadzwonił do drzwi. Boże, błagam, aby to nie byli goście.
Zeszłam na dół cała roztrzęsiona, a następnie niepewnie otworzyłam drzwi.
Na moje szczęście, a może nieszczęście, moim oczom ukazał się Niall.
http://8tracks.imgix.net/i/001/658/682/tumblr_msr32m9Y4w1rlrb97o1_500-6834.png?q=65&sharp=15&vib=10&fm=jpg&fit=crop
Zilustrował mnie od góry do dołu, przegryzając dolną wargę.
-Nieźle- powiedział, na co się zarumieniłam.
Ale co oznaczało nieźle? Nieźle w sensie, że całkiem całkiem, czy po prostu nie najgorzej?
Ja pierdole, a co mnie to obchodzi?
Kiedy już chciał zacząć wchodzić,  za nim rozległy się wrzaski.
-NIALL! –krzyczała grupka ludzi, która powoli zmierzała w naszym kierunku.
I tak oto impreza się zaczyna…

*3 godziny później*
W domu jest około 100 osób, nie wiem, nie da się zliczyć. A może po prostu mi się mnożą w moich oczach, po dużej ilości drinków. Impreza jak na razie idzie nieźle, pomijając już pijanych do nieprzytomności ludzi, którzy są irytujący.
Niall gdzieś sobie poszedł, prawdopodobnie wyrywać jakieś laseczki.
Ja NIE jestem zazdrosna.
Kiedy do niego podchodziłam za każdym razem coś mamrotał pod nosem i odchodził do kogoś innego, byle tylko nie rozmawiać ze mną.
Aha, jak miło.
Teraz rozmawiam sobie ze Steph, którą niedawno poznałam. Jest naprawdę fajna, całkiem normalnie mi się z nią rozmawia. Rozmowa jest luźna, ale założę się, że nie byłabym taka otwarta gdyby nie alkohol.
Siedzimy przy barku, zrobionego z blatu kuchennego. W kuchni jest najmniej ludzi, pomijając jedną parę, która obściskuje się przy ścianie. Trochę niezręcznie.
-Noo.. – zaczęła Soph, a jej oczy zabłysnęły – Podoba ci się Niall, hmm?
-Mi? Niee
-Przecież widzę jak na niego patrzysz – uśmiechnęła się i zachwiała na swoim krześle, przez co musiałam ją przytrzymać. Wypiła zdecydowanie więcej niż ja.
-Wydaje ci się – wymamrotałam i pociągnęłam swojego drinka przez słomkę, próbując ominąć ten temat.
-Mnie nie okłamiesz – podniosła swój palec i wskazała na coś, na co ja zmarszczyłam czoło – Ktoś podrywa twojego chłopakaaa
-Steph, on nie jest moim chłopakiem – krzyknęłam rozbawiona, bo ona jest tak idiotycznie śmieszna, jak jest pijana. Ale i tak popatrzyłam się, tam gdzie wskazała palcem.
Ujrzałam Niall’a, tańczącego na stole, razem z jakąś dziewczyną. Jego kroczę, ocierało o jej pośladki, a jego dłonie dotykały jej bioder, aby dostosowała się ona do jego tańca. Albo po prostu chciał ją podotykać. Albo jedno i drugie. Jego partnerka raczej nie protestowała.
Powtarzam, ja NIE jestem zazdrosna.
Nie chcąc oglądać tego widoku, wstałam z krzesła.
-Uh, idę do toalety – krzyknęłam, ponieważ muzyka była bardzo głośna. Steph podniosła swój kubek do góry.
-Wracaj szybko – odpowiedziała, a ja odeszłam. Przedarłam się przez tłum ludzi, zgromadzonych w salonie, ale po drodze popatrzyłam na ziemie. Zużyte, plastikowe kubki, papierosy, śmieci po jedzeniu i.. prezerwatywy. Cholera, mam nadzieje że nie zużyte. Będę musiała później to wszystko posprzątać i to pewnie sama.
Popchnęłam jakiegoś kolesia, aby się odsunął, przez co runął na ścianę.
-Przepraszam – powiedziałam w jego stronę, a on przewrócił oczami.
W środku jest tak duszno, przez ilość ludzi, że postanowiłam się przewietrzyć. Wyszłam przed swój dom, gdzie znajdowało się kilku palących ludzi, ale odeszłam kilka kroków i już byłam sama. Głowa mnie bolała, przez muzykę puszczoną na fula, ale teraz ból zniknął.
Szczerze, to chciałam aby ta impreza się już skończyła. Jedyne co robię, to piję i rozmawiam z Soph. Nie, że jej nie lubię, bo lubię. Nawet bardzo. Ale jest też jeden powód: jest nim Niall.
Staram się najbardziej jak mogę ignorować jego zachowanie, ale to trudne kiedy co chwila się na mnie patrzy. To jego wina, trzeba było ze mną rozmawiać, a nie uciekać i zabawiać się z innymi laskami.
Z zamyślenia wyrwał mnie znajomy głos.
-Ellie – odwróciłam się, aby zobaczyć kto mnie woła. Niall.
Nie odpowiedziałam, tylko popatrzyłam się z powrotem przed siebie.
-Ellie – powtórzył, ale ja nadal milczałam. Położył dłoń na moim ramieniu, nie wiem czy tak po prostu, czy najnormalniej musiał się czegoś przytrzymać bo jest pijany. Raczej to drugie.
Nie pomyliłam się. Zerknęłam na jego oczy, które były cale czerwone.
-Jesteś pijany
-Czemu mnie ignorujesz?
-Ja? – skinął głową.
-Szczerze Niall? Mam wyjebane na ludzi, którzy nie doceniają mojej obecności
Chłopak zignorował moje słowa i popchnął mnie lekko do ściany. Ręce umieścił po obu stronach mojej głowy.
-Ale teraz chcę cię bliżej poznać – wyszeptał w moje ucho, przez co moje serce przyspieszyło. A najgorsze jest to, że mi się to podobało. Obrócił swoją głowę tak, że teraz była przodem do mnie. Mogłam z bliska zobaczyć jego kolczyk w wardze, który teraz przegryzał. Nie, koniec tego.
-Chcesz mnie bliżej poznać gadając z inną? Powodzenia – odepchnęłam go od siebie i postanowiłam wrócić do środka.

----------------------------------------------------------------------------------------
Cześć :)
Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale nie miałam czasu, aby go napisać. Chyba za chwile wezmę się do pisania następnego, który umieściłabym w piątek.
DZIĘKUJE ZA PONAD 11 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!
Ok, pod poprzednim rozdziałem było 30 komentarzy, więc mam nadzieje, że teraz też tyle będzie.
Mam nadzieje, że dacie rade! :D
Przepraszam za błędy i do następnego!

PS. ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA I DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI" :))
PS. 2. NIE MARTWCIE SIĘ O ZAKŁAD NIALL'A, MAM JUŻ CO DO NIEGO PLANY... :D
PS. 3. JAK CHCECIE ZOBACZYĆ JAK WYGLĄDA STEPH, ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "BOHATEROWIE"

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 22



-Płaczesz? -spytał.
-Nie 
-Kłamiesz? - nie chciałam odpowiadać, bo dowiedziałby się jaką to ja jestem słabą frajerką.
-Tak.. 
Usłyszałam jak oparł się plecami o kabinę. Kurwa, człowieku, jakbyś nie zauważył, że chce być teraz SAMA. 
-Niall, idź - rozkazałam 
-Właściwie to już idziemy - pośpiesznie wytarłam oczy papierem, który był obok mnie i głośno westchnęłam. 
-Ok - wstałam z toalety i zaczęłam otwierać zamek. Właśnie płakałam, czyli wyglądałam jak siedem nieszczęść, więc spuściłam głowę na dół, aby chłopak nie mógł zobaczyć mojej twarzy. 
Kiedy wyszłam podniosłam lekko wzrok na blondyna, który słabo się uśmiechnął. Miał zaczerwienione oczy, cóż, chyba dzisiaj przesadził. Tak samo jak ja. 
-Czemu płakałaś? - spytał kiedy wychodziliśmy z klubu. Spojrzałam na godzinę, udając, że nie słyszałam. Hm jest 15 minut po pierwszej. 
-Hej - szturchnął mnie. Co ja kurwa mam mu powiedzieć, że zobaczyłam go całującą się z inną dziewczyną? I jestem zazdrosna? NIE, ja nie jestem zazdrosna. 
-Cóż..-zaczęłam, a Niall podniósł brwi do góry - Widziałam cię całującego się z inną dziewczyną i..
-Co? - przerwał mi - Z nikim się dzisiaj nie całowałem. Chyba, że chcesz, no wiesz.. - poruszył dwuznacznie brwiami. 
-Czekaj, jak to? 
-A nawet jeśli, to czemu cie to obchodzi? - no właśnie kurwa. Czemu? 
Wzruszyłam ramionami, wchodząc do jego motor. Przez całą drogę jechaliśmy w ciszy, a ja przyglądałam się okolicy. Jak to jest możliwe, że ja w ogóle nie znam tego miasta? Cóż, może to dlatego, że przez ostatnie lata wychodziłam z domu tylko do sklepu spożywczego albo do parku.
-Pa - powiedziałam kiedy Niall zatrzymał się przed swoim domem. 
-Nie, poczekaj - złapał mnie za nadgarstek, przez co syknęłam z bólu. Chłopak przegryzł wargę, zauważając to -Powinnaś zrobić w końcu coś szalonego. Wiesz, zabawić się - uśmiechnął się, ukazując swoje zęby. 
-Co? To, że się z tobą w ogóle zadaje jest szalone - prychnęłam. 
-Zrób u siebie imprezę - w końcu powiedział, a ja zdezorientowana popatrzyłam się na niego. 
-Zwariowałeś? Nie 
-Dlaczego? - zaczęłam w swojej głowie odkładać wszystkie za i przeciw. Nie chciałam organizować żadnej imprezy. Chociaż jeśli odmówię, Niall pomyśli, że jestem sztywniakiem. 
-Dobra - wypaplałam, zanim zdążyłam to przemyśleć. Chłopak popatrzył się na mnie zszokowany. 
-Serio? 
-Tak. Ale ty zajmujesz się zaproszeniami. 
-Nie ma sprawy. Przecież ty i tak nie miałabyś kogo zaprosić - Ałć. Nie powiem, to zabolało. Chociaż.. to jest prawda. Prawda jest bolesna. 
Oblizałam dolną wargę i trochę smutna zeszłam z motoru. Po czmychałam w stronę domu, nawet się nie żegnając.  

*Następnego dnia* 

Obudził mnie dźwięk dzwonka dobiegający z dołu. 
-Kurwa - przeklnęłam pod nosem i niechętnie zwlekłam się z łóżka. 
Schodząc na dół kilka razy się potknęłam, bo byłam prawie, że nie przytomna. Otworzyłam drzwi. 
-Kto..-zaczęłam przecierając oczy i przypomniałam sobie, że jestem w samej koszuli nocnej. Przede mną stał nie kto inny, jak Niall. 
Niall: http://images.sugarscape.com/userfiles/image/AOCTOBER2012/Kate/niall-horan-what-he-looks-for-in-a-girl.jpg 
Na mój widok, a raczej na widok mojego stroju się wyszczerzył. 
-Co? - spytałam zachrypniętym głosem, ale po chwili kaszlnęłam, aby się go pozbyć. 
-Idziemy na zakupy - zmarszczyłam czoło i kątem oka popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Cholera, nie mam makijażu. 
-Po co? 
-Impreza? Dzisiaj? Tutaj? - zaczął sylabować, co mnie podirytowało. Już rano muszę mieć zjebany humor? 
No tak. Zapomniałam, że dzisiaj robię u siebie imprezę.. 
-Oh, ale ja nie mam.. -chciałam powiedzieć pieniędzy, co by było prawdą, ale przypomniałam sobie, że ostatnio mój ojciec przysłał mi pieniądze. Skąd on w ogóle wiedział, że ich potrzebuje? Phi, pewnie myślał, że dzięki nim mu wybaczę, ale nie. Nigdy mu nie wybaczę. 
-Ok, tylko poczekaj, muszę się przygotować - Niall przewrócił oczami. Weszłam do środka i nawet go nie zaprosiłam, ale on i tak wszedł. 
Kiedy już się ubrałam poszłam do salonu, aby zobaczyć co chłopak robi. Siedział na kanapie oglądając telewizje. Oh, chyba już wystarczająco się rozgościł. 
Wzięłam jogurt pitny z lodówki, usiadłam obok blondyna i zaczęłam go jeść. Popatrzył się na mnie pytająco. 
-Nie dam ci - zaśmiałam się. Ale po chwili po prostu wyrwał mi go z rąk i zaczął go pić. Ah, te maniery. 
Westchnęłam, ale nie dałam za wygraną. Wyrwałam z powrotem moją własność, a potem chłopak powtórzył moją czynność. Chciałam znowu wyrwać mu moje śniadanie, ale Niall przycisnął jogurt za bardzo, przez co wylał mu się na twarz. 
-Cholera - nie mogłam powstrzymać się od komentarza i zaczęłam zwijać się ze śmiechu na kanapie. 
-Coś tu masz - zaśmiałam się, wskazując na jego twarz. Wyglądał tak idiotycznie. 
-To nie jest śmieszne - widziałam, że próbuje zachować kamienną twarz, ale jego kąciki ust co chwila podnosiły się do góry - Idę umyć twarz. 
-Okej - zachichotałam i skinęłam głową - A ja idę zrobić makijaż 
-Nie - powiedział stanowczo 
-Czemu? - wzruszył ramionami. 
-Wyglądasz bez niego pię..spoko - powiedział obojętnie. Mój żołądek zaczął robić koziołki. Czy on chciał powiedzieć pięknie? Nie, na pewno nie. Ale tak to brzmiało. Ellie, wybij sobie tą myśl z głowy, na pewno się pomylił. 
-Cóż.. Dobra - uśmiechnęłam się blado, bo nie chciałam pokazywać się ludziom bez makijażu, ale jednak go posłuchałam. 
Patrzyłam się, jak Niall obmywał swoją twarz wodą, ale, kiedy spostrzegł, że się mu przyglądam, odwróciłam wzrok. 
Po drodze do drzwi popatrzyłam na odbicie w lustrze. 
Ellie: http://37.media.tumblr.com/51fac5faa6315309d84487bc05f72d89/tumblr_mw0pnmKwPk1syp2h8o1_500.jpg 
Stwierdziłam, że moja twarz wygląda fatalnie. Ale zignorowałam to i tuż za Niall'em weszłam do samochodu. 
Kiedy jechaliśmy schylił się, aby wyciągnąć coś ze schowka, który jest tuż nad moim kolanem. Oczywiście korzystając z okazji, że jest tak blisko mnie, przejechał swoją ręką o moje udo. Kurwa, kurwa, kurwa. 
Automatycznie strzepnęłam ją z siebie, a przez moje ciało przeszły ciarki. 
Na moją reakcje chłopak głośno się zaśmiał i wyciągnął ze schowka płytę, zamykając go za sobą. Włożył płytę do odtwarzacza. 
Moim uszom dobiegła głośna, rockowa muzyka, której wprost nie znoszę. Postanowiłam siedzieć cicho, ale po chwili nie wytrzymałam.  
-Wyłącz to gówno! - krzyknęłam. Chłopak skrzywił się, przyciszył muzykę i skierował wzrok na mnie. 
-Co? - westchnęłam. 
-Mógłbyś wyłączyć tą muzykę, proszę? - cholera, czemu ja muszę być taka miła? 
-Phi, nie - prychnął. 
Wkurzona popatrzyłam się za okno, próbując o wszystkim zapomnieć. Powoli muzyka zaczęła mnie coraz bardziej denerwować, przez co miałam ochotę wyskoczyć z samochodu. 
-Opowiedz mi jakiś żart - Powiedział nagle. Aha, pewnie chcę się ze mnie pośmiać. 
-Um, okej - zaczęłam zastanawiać co mogę powiedzieć. 
-Too..co mówi piłkarz, gdy przychodzi do fryzjera? 
-Nie wiem co mówi piłkarz, gdy przychodzi to fryzjera. 
-Strzelaj-nie czekaj. Nie! To miało być gol! - Niall zaczął się śmiać, przez co był równie czerwony jak ja. Wyglądał jakby się krztusił powietrzem. Zażenowana, zakryłam twarz rękami. 
-Jesteś zabawna, kiedy psujesz żart - zawstydzona, zaczęłam kiwać głową. 
Kiedy dojechaliśmy, muzyka nadal grała. Niall już się uspokoił i mam nadzieje, że zapomniał o moim jakże-śmiesznym-żarcie. 
Położył obie ręce na kierownicy, a jego rękawy od bluzy, którą wcześniej założył podwinęły się. Mój wzrok zatrzymał się na jego bliznach. Od razu cały dobry humor, uciekł ze mnie. Przegryzłam wargę, bo blizny były nie koniecznie świeże, ale na pewno zrobił je niedawno. 
-Czemu to robisz? - palnęłam głośno. Wzruszył ramionami. Skierowałam wzrok na przednią szybę. 
-Nie jestem idealny - równie trochę krzyknął, gdyż muzyka nas zagłuszała. 
-Ale dla mnie jesteś idealny - szepnęłam, ale dopiero teraz spostrzegłam, że muzyka była już wyłączona, czyli Niall prawdopodobnie mnie słyszał. Cholera. Oby nie. 
Chłopak wstał, otwierając swoje drzwi. Otrząsnęłam się i również chciałam wyjść, pewna, że Niall jednak nie słyszał moich słów, ale po chwili: 
-Nikt nie jest idealny, kochanie  

-------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Jeeeest! Tak cholernie nie chciało mi się pisać, ale pomyślałam, że przecież nie zawiodę was tak :) 
No więc, chciałabym wiedzieć ile tak na prawdę osób czyta tego bloga. Bo wiecie, wyświetleń jest już ponad 10 500 (za co dziękuje), ale to tylko wyświetlenia, prawda? 
Komentarzy chciałabym, aby było co najmniej 30. 
Za błędy przepraszam :) 

PS. ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA, ORAZ ZAPISYWANIA SIĘ W ZAKŁADCE "INFORMOWANI" :D 

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 21

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!

Dobiegliśmy do parku, trochę zdyszeni. Teraz, gdy postanowiliśmy odpocząć, spacerując spokojnie po ścieżkach, Niall nagle się zatrzymał, wlepiając wzrok w grupkę ludzi. 
-Kurwa - przeklną i pociągnął mnie za sobą, biegnąc.  
Trzymał mnie za mój czuły punkt, czyli moje nadgarstki, na których widniały świeże rany. Dobrze, że założyłam bluzę i nikt ich nie zobaczy.. 
-Co ty do cholery robisz?- wydyszałam kiedy weszliśmy do jakiegoś ciemnego zaułka - Kto tam był? -spytałam wskazując palcem na grupę. 
-To-to moi znajomi. - powiedział pół szeptem. Aha..
-Oh, czyli się mnie wstydzisz? - spytałam równie cicho, spuszczając głowę na dół. Było mi smutno. 
-Nie-to znaczy. Ugh 
-Pa Niall - pożegnałam się i odeszłam. W pewnym sensie miałam nadzieje, że zacznie do mnie wrzeszczeć, abym zaczekała, albo że pobiegnie za mną, ale tego nie zrobił. Byłam trochę zawiedziona. 
Nawet nie miałam ochoty się odwracać i patrzeć gdzie jest, ale to zrobiłam. Zobaczyłam go przy grupce ludzi, śmiejących się głośno, prawdopodobnie z tego co powiedział. Widziałam, że co chwila na moment na mnie spoglądał z dziwnie smutną miną. Cóż, on sam dobrze wie, że to jego wina. 
Wróciłam do domu przygnębiona i rzuciłam się na kanapę. Podwinęłam rękawy bluzy, tak, że mogłam dostrzec cienkie linie, biegnące wzdłuż nadgarstka. Zawsze gdy na nie patrze, myślę sobie "Po co ja to kurwa robię?". Sama nie wiem. To się robi jakimś szalonym nawykiem.
Położyłam się na plecach, wlepiając wzrok w sufit. Zanim spostrzegłam, zaczęłam zasypiać. 
Obudziłam się w nocy i wiedziałam, że już nie zasnę. Popatrzyłam na swój telefon, aby dowiedzieć się która jest godzina, ale moją uwagę przykuł znak, że dostałam wiadomość. Zaspana otworzyłam ją. Musiałam lekko przymrużyć oczy, aby ją odczytać.   

Niall: Pójdź jutro ze mną do klubu. 

Spojrzałam na godzinę. Jest około 1 w nocy, a wiadomość przyszła 20 minut temu. Czyli Niall pewnie teraz nie śpi. 
Zwlekłam się z kanapy, postawiając stopy na zimnych płytkach. Po czmychałam na górę schodami, sama nie wiedząc co robię. Tak jakby coś mną kierowało. 
Popatrzyłam za szybę i oczywiście zobaczyłam podkulonego chłopaka, siedzącego na swoim parapecie. W jego pokoju światło było wyłączone. Podeszłam do swojego okna, otworzyłam go najciszej jak potrafiłam i usiadłam, również się skulając. Było strasznie zimno. 
-Wiedziałem, że przyjdziesz - powiedział zaspanym głosem i posłał uśmiech w moją stronę. O boże. 
Przewróciłam oczami i popatrzyłam się w górę. Na niebie było bardzo dużo gwiazd, co teraz wydawało się dość interesujące. 
-To co? - podniosłam brwi do góry nie wiedząc co ma na myśli. 
-Co? 
-Zgodzisz się na moją propozycje? 
-Aaa, um. Tssa, nie sądzę. 
-Czemu? Musisz się w końcu zabawić. 
-Taak zabawy z tobą zwykle nie kończą się najlepiej 
Wiedział o co mi chodzi więc postanowił się już nie pytać, ale z drugiej strony coś mnie nękało. Jakoś głupio było mi mu odmawiać. 
-Dobra, pójdę z tobą - nagle się ożywił i popatrzył na mnie zadowolony. - Po za tym..nie masz nic lepszego do roboty niż pójście ZE MNĄ do klubu? - spytałam,bo w sumie.. czemu on chcę ze mną iść? 
-Owszem, mam - spojrzałam na niego, że teraz patrzyliśmy na siebie nawzajem. Kazałam mu mówić dalej 
-Mógłbym pójść do klubu sam, upić się tam najbardziej jak mogę, potańczyć z pięknymi laskami na parkiecie, ocierając się o siebie. Potem walczyłyby którą mam wziąć do domu, w końcu wybrałbym tą z największym dekoltem. Pojechalibyśmy do mnie na szybki numerek, a następnego dnia dałbym jej mój fałszywy numer, mówiąc, że jeszcze zadzwonię. Ale nigdy nie dzwonie. Tak więc ciesz się, że ze mną idziesz.
Zaczęłam mrugać z niedowierzaniem. I to tak wyglądało życie Niall'a. W sumie mogłam się domyślić po jego wyglądzie. 
Chciałam coś powiedzieć, ale mój głos odmawiał mi posłuszeństwa, przez co wyszedł cichy jęk. Moje życie towarzyskie jest prawdopodobnie niczym w porównaniu do jego życia. 
-Pewnie się tego spodziewałaś, co? 
-Taa - tyle udało mi się powiedzieć. 
Jak zwykle nasza rozmowa nie trwała długo, bo po chwili stałam. 
-Bądź gotowa na 17. Ubierz się gorąco - powiedział kiedy już miałam zamykać okno. Niepewnie skinęłam głową i położyłam się na łóżku, otulając się kocykiem. Nie przykrywam się kołdrą, bo wiem, że byłoby mi za gorąco. 
Zaczęłam myśleć o tym wszystkim. 
I po tym co powiedział Niall, nie wiem czy to dobry pomysł iść na tą imprezę. 


*Następnego dnia* 

Popatrzyłam na zegarek. Jest 15, czyli powinnam się już zbierać. Dopiero teraz, gdy się szykowałam, zaczęłam się stresować, słysząc głośne bicie swojego serca. 
Na początek podeszłam do szafy w celu znalezienia czegoś dla siebie. Tak jak powiedział to Niall "Ma to być gorące". Tsaa, tylko skąd ja do cholery wezmę gorące ciuchy? Raczej nie ubieram się jak zdzira i nie zamierzam. 
Po dobraniu "odpowiednich" ubrań poszłam się wykąpać i zrobić makijaż. 
Gdy cała już byłam gotowa podeszłam do dużego lustra, aby spojrzeć na wyniki. 
Ellie: http://media-cache-ec0.pinimg.com/236x/34/c5/fb/34c5fb9fc2cff0e58aada595ad625985.jpg 
Sama nie wiem, czy dobrze się ubrałam. Mi się podoba, ale nie wiem czy Niall'owi będzie się podobać.. Kurwa. Ale co mnie niby obchodzi jego zdanie? 
Dzwonek zadzwonił do drzwi, co oznaczało, że chłopak już przyszedł. Serce zaczęło mi mocno bić i nagle zaczęłam być zdenerwowana. Wzięłam pośpiesznie kopertówkę do ręki i otworzyła niezgrabnie drzwi. 
Niall: http://31.media.tumblr.com/125bc0e65adf3467dffedcd3a56617b5/tumblr_mt35x02va51ssc6mko1_500.png 
Nogi zmiękły mi na jego widok. Wyglądał tak gorąco, tak..normalnie. Tak jak zawsze. Tatuaże wystające znad podkoszulka dodawały mu tego seksownego uroku, a przez jego kolczyk w wardze, można by było pomyśleć, że jest groźny, ale ja w cale tak nie myślałam. Może dlatego, że mało o nim wiem. 
Przeskanował moje ciało od góry do dołu i z powrotem. Jego wzrok stanął na moim odsłoniętym brzuchu, przez co poczułam się niekomfortowo. 
-Hej- powiedziałam przerywając męczącą dla mnie ciszę i przegryzając dolną wargę. Zrobił to samo. 
-Cześć. Chodźmy - poszedł w kierunku swojego domu, który był tuż obok i zaczął w siadać na swój motor. 
Wytrzeszczyłam oczy. On ma motor? 
Cholernie bałam się na niego wsiąść, ale nic nie mówiłam. Po prostu wsiadłam. Za nim Niall ruszył musiałam się czegoś złapać, ale nie wiedziałam czego. Próbowałam trzymać się wszystkiego byle nie chłopaka siedzącego przede mną. 
-Nie, czekaj. Złap się tutaj - ujął swoje dłonie w moje i położył je wokół swojego brzucha. Zostawiłam je tam gdzie je nakazał trzymać, choć trochę było mi głupio. Kiedy odjechał, pisnęłam i automatycznie ścisnęłam go jeszcze bardziej, przez co się zaśmiał. Wiedziałam, że mu się to podoba, bo szeroko się uśmiechnął i kiwał głową, a przede wszystkim, nie kazał mi przestać. 
Kiedy już dojechaliśmy, byłam jakoś dziwnie wyluzowana. Chociaż byliśmy jeszcze na zewnątrz klubu, muzyka już dudniła w moje uszy. 
Weszliśmy spokojnie do środka, gdzie śmierdziało alkoholem i papierosami, a parkiet zapełniony był ludźmi. Było tu całkiem tłoczno, przez co poczułam się trochę nieśmiało. 
Niall zamówił dla mnie i dla siebie po jednym shocie, który szybko wypiłam. Był zaskoczony, ale nic nie powiedział. 
Zaczęliśmy rozmawiać o najróżniejszych rzeczach przy barku, gdzie stała barmanka. Wiedziałam, że Niall co chwila patrzył się na jej ogromne cycki, które "przypadkiem" prawie, że odsłoniła. Patrzyła się co chwila to na mnie, to na Niall'a. Tylko, że na chłopaka bardziej uwodzicielsko, a na mnie z zazdrością. 
Tylko mnie nie zabij tym spojrzeniem, zazdrosna suko. Ups. 
-Chodźmy zatańczyć - powiedział, nagle zmieniając temat. Nie wiem czy dam radę tańczyć, bo już trochę wypiłam, ale nie byłam wstanie mu odmówić. 
-Okej - odpowiedziałam i skinęłam głową. Poszliśmy w stronę parkietu, gdzie rozbrzmiewała jakach głośna, nie fajna muzyka idealna do imprez. 
-Ale..ja nie umiem tańczyć - poczułam się naprawdę frajersko to mówiąc. 
-Chodź pokaże ci - przyciągnął mnie do siebie, tak, że teraz nasze klatki piersiowe się stykały. 
Jego ręce chwyciły moje uda i przyciągnął mnie jeszcze mocniej. Nagle poczułam przepływ odwagi. Niall patrzył się na mnie z góry, lekko się uśmiechając. Zaczął intensywnie poruszać swoimi biodrami, ocierając się o mnie. Zarumieniłam się, bo nie powiem, to było krępujące kiedy poczułam erekcje przez jego spodnie. 
Idąc jego tropem, zaczęłam ruszać się tak samo jak on. Dotknęłam go uwodzicielsko po torsie, co go chyba zdziwiło. Cóż, mnie też. 
Piosenka się skończyła, a ja nie byłam w ogóle zmęczona. Zastąpiła ją kolejna piosenka, tym razem bardziej żywa. Nie podobała mi się, bo głowa zaczęła mnie już od niej boleć, ale mimo to zaczęłam skakać. Mój dziki taniec, rozśmieszył Niall'a, ale dołączył do mnie. Wymachiwaliśmy jak szaleni rękoma, a ja wiedziałam, że przesadziliśmy tej nocy z ilością alkoholu. Ale chyba pierwszy raz czułam się szczęśliwa przy Niall'u. 
Kiedy dźwięk muzyki ucichł byliśmy wyraźnie zawiedzeni, no i cali czerwoni. Zaczęłam iść pierwsza w stronę barku, bo byłam okropnie spragniona. Odwróciłam się, aby spojrzeć czy chłopak za mną idzie, ale nie szedł. 
Zobaczyłam go przy ścianie, całującego się z obcą brunetką. 
Było tak fajnie, a on musiał to wszystko zniszczyć? Podeszłam do niego trochę wkurzona. Szturchnęłam go w ramię. 
-Kurwa, zajęty jestem, nie widzisz kobieto? - pożałował swoich słów kiedy zobaczył, że to jestem ja, ale kontynuował całowanie. 
Łzy już cisnęły mi się w oczach. Sama nie wiem dlaczego, przecież nie chodzę z nim, ani nic. Być może to alkohol zmiksował mi w głowie i emocje wzięły w górę. 
Pobiegłam do damskiej łazienki, gdzie zamknęłam się w jednej z kabin. Na szczęście nikogo nie było w pomieszczeniu, więc nikt nie usłyszy mojego szlochania. Lecz nagle usłyszałam otwieranie drzwi. 
-Ellie? Słyszysz mnie? Wiem, że tu jesteś. - po grubym i pijanym głosie już wiedziałam kto to jest.
Przez przypadek pociągnęłam nosem, przez co zdradziłam swoją lokalizacje.
Usłyszałam, że oparł się o moje drzwi.
-Płaczesz? -spytał.
-Nie
-Kłamiesz? - nie chciałam odpowiadać, bo dowiedziałby się jaką to ja jestem słabą frajerką.
-Tak..

----------------------------------------------------------------------------------

Nooooo, rozdział wyjątkowo długi mi wyszedł! Znaczy..tak sądzę :D
Wczoraj nic nie dodałam, bo niestety nie miałam czasu, ale za to opublikowałam wam kolejny zwiastun! Kto nie widział, oto link: https://www.youtube.com/watch?v=nubxGcBRO9s#t=111
Dziękuje za prawie 10 000 wyświetleń! WOW! :)
Za to, że ten rozdział jest taki długi, to może 26 komentarzy? A może po prostu zrobimy tak, że każdy kto przeczyta ten rozdział skomentuje go? Serio, wystarczy tylko jedno słowo, nawet z anonimka :)
No to, mam nadzieje, że skomentujesz, przepraszam za błędy i do następnego!

PS. ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI "INFORMOWANI" I DO OBSERWOWANIA BLOGA :D



czwartek, 19 czerwca 2014

Kolejny zwiastun :)

Dzisiaj miał być rozdział, ale niestety nie dałam rady go napisać. ALE.. 
Mam za to zwiastun! Tak, tak kolejny :) 
Straaaasznie mi się podoba, mam nadzieje, że wam też :D Wielkie brawa dla autorki! 



Zapraszam do napisania opinii :)  

wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 20

-Wreszcie- powiedziałam i zaczęłam iść, zostawiając blondyna z tyłu. Aż naglę złapał mnie za nadgarstek.
-Poczekaj - nakazał, a ja stanęłam.
-Bo, ym..- jąkał się, drapiąc się po szyi - Jest dla ciebie - w tym momencie podał mi pudełko, ze świeżo kupionym telefonem. 
-Co A-ale..czemu mi go dajesz? - teraz to ja się jąkałam. Wywrócił oczami. 
-Tak jakbyś nie pamiętała 
I wtedy mnie olśniło. Przypomniałam sobie dzień, w którym poszłam do parku, gdzie spotkałam Niall'a z jego kumplami. Potem podszedł do mnie, popchnął mnie i zbił mój ulubiony telefon, tssa. 
Uśmiechnęłam się na samą myśl, że kupił mi nowy telefon, ale nie mogłam go przyjąć. 
-Ja go nie wezme
-Dlaczego? 
-Był cholernie drogi!
-Nie obchodzi mnie to, masz go wziąć - nakazał. 
-Niall, nie 
-Uh, ok - postawił na ziemi pudełko z telefonem i odszedł kilka metrów ode mnie. Zdezorientowana jego czynem, zmarszczyłam czoło. 
-No chodź Ellie! 
-Ale przecież nie można zostawić tutaj tego telefonu! Ktoś go ukradnie - chłopak uśmiechnął się z wyższością, ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Po tym uśmieszku wiedziałam o co mu chodzi. Nic lepszego nie mógł wymyślić? 
-No to go weź! - po raz kolejny się uśmiechnął. Boże, jaki on ma piękny uśmiech.. Niall? Piękny? 
Tak się zahipnotyzowałam jego uśmiechem, że zapomniałam o telefonie, leżącym tuż przy mnie. Pokręciłam głową, aby się opamiętać. 
-Ale..Ugh - wzięłam ostrożnie małe pudełko ze świeżym zakupem i podbiegłam do chłopaka. 
-Masz - chciałam mu podać, ale schował ręce za plecy, co mi to utrudniało. 
-Jest twój. Ty wiesz, że on ci się należy - no cóż, trochę miał racje
-Ale on był droższy niż ten stary.. 
-Nie mówmy już o tym - nakazał, a ja już siedziałam cicho. W głębi duszy cieszyłam się z tego zakupu.  
W drodze byłam całkiem gadatliwa, tylko on od czasu do czasu musiał dorzucać swoje chamskie i bezczelne komentarze. Przez naszą rozmowę, droga upłynęła nam szybciej niż myślałam, a po chwili już znalazłam się w domu. 
Pierwsze co zrobiłam, to poszłam do toalety, a następnie zeszłam na dół, aby coś zjeść. Dosłownie burczało mi z głodu, a z głodu miałam ochotę zwymiotować. 
Usiadłam przy stole, zajadając się tostami i patrząc przez okno. Zobaczyłam kobietę biegnącą przez ulicę, przez co teraz miałam ochotę pobiegać. Tylko, że jest ciemno i..Nie chcę iść sama. Nie, Eliie, chcesz iść sama! Nie, nie chcę. 
Zorientowałam się, że już byłam w drodze do mojego pokoju. Czy ja właśnie zamierzam spytać Niall'a czy ze mną pójdzie? 
Rzuciłam pierwszą w miarę miękką rzecz jaką miałam pod ręką i rzuciłam tym w jego szybę. Po kilku próbach w końcu otworzył. 
-Co? - rzucił oschle, spoglądając w moją stronę. Jakoś już nie miałam ochotę go spytać, aby poszedł ze mną, ale już za późno. Nie ma odwrotu. 
-Um, czy..czy-czy chciałbyś może..-czułam jak moje policzki mnie pieką, na co blondyn przegryzł dolną wargę, włożył obie ręce do kieszeni swoich spodni i się uśmiechnął. 
-Czy chciałbyś iść ze mną pobiegać? - wreszcie udało mi się wypowiedzieć całe zdanie w całości, bez jąkania się.
-Okej - uśmiechnęłam się na jego odpowiedź - Ale.. - och, oczywiście, musi być jakieś ale. - Chodź tutaj. 
-W jakim sensie? -spytałam, chociaż wiedziałam co ma na myśli. 
-Masz tutaj przejść. 
-Co- nie. 
-No chooodź. 
-Co? No, nie. Oh- dobra. 
Już zaczęłam zbierać się, aby wyjść poza barierkę, ale blondyn widział, jak nieudolnie mi to wychodzi. 
-Czekaj. Pokaże ci - powiedział z drwiącym głosem. Po raz kolejny się zarumieniłam, czując się jak frajer. 
Patrzyłam na jego zwinne ruchy, kiedy wychodził poza barierkę balkonu, następnie wchodził na drzewo bardzo powoli, po czym wszedł na barierkę od mojego balkonu i w końcu postawił nogi na ziemi. Kilka razy nawet patrzyłam się na jego napinające się mięśnie. 
Przestraszyłam się naszą bliskością, więc jak to zawszę, zrobiłam krok do tyłu, na co tylko się uśmiechnął. 
Wrócił, tam, gdzie był wcześniej, podczas gdy ja analizowałam jego wcześniejsze ruchy. 
-Teraz ty - wykrzyczał stanowczo. 
Westchnęłam i starałam się robić to samo co on. Kiedy byłam na drzewie zakręciło mi się w głowie, ale w porę złapałam się pieńka. Poszłam do przodu wskakując na barierkę. Niall podszedł do mnie i chwycił mnie obiema dłońmi za biodra, pomagając mi zejść. Na jego dotyk przez moje ciało przeszły dreszcze. Kurwa, czemu on tak na mnie działa. 
Podszedł bliżej, przyciskając mnie do bariery, która wbijała się w moje żebra. Oh, deja vu. 
Normalnie bym go odepchnęła, czy coś, ale nie teraz. Podobała mi się ta pozycja, nawet bardzo. 
Patrzyłam się w jego piękne, niebieskie oczy. On patrzył się na moje usta, tak jak zawsze, po czym również przeniósł wzrok na moje oczy. 
-Nie masz bladego pojęcia, jak dobrze mogłabyś się ze mną poczuć- - na jego słowa musiałam przytrzymać się barierki, bo kurwa, myślałam, że zaraz zemdleje. 
-Przestań - wyszeptałam, na co przegryzł dolną wargę, ale odszedł. 
-Poczekaj na mnie tutaj, ja idę się przebrać - powiedział, kiedy weszliśmy do pokoju, a on wziął jakieś ubrania. Skinęłam głową i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Moje oczy po raz kolejny stanęły na drewnianej gitarze, ale tym razem podeszłam do niej. Jakoś nie mogę wyobrazić sobie Niall'a grającego na tym instrumencie. Jeszcze na elektrycznej mogłabym sobie wyobrazić, ale klasyczna?  
Do pokoju wrócił chłopak, więc przeniosłam wzrok z gitary, na niego. 
Kurwa, nawet w dresach wygląda tak gorąco. Czy ja właśnie użyłam tego słowa? 
-Idziemy? - spytałam, na co skinął głową i wyszliśmy. 
Biegliśmy, od czasu do czasu coś mówiąc. 
-Od kiedy biegasz? - tym razem ja się odezwałam. 
-Od kiedy nie mam co ze sobą zrobić.. -powiedział cicho, a ja nie byłam pewna czy dobrze usłyszałam. O co mu chodzi?
-Co? 
-Od jakiś dwóch miesięcy. 
Wcześniej powiedziałeś co innego, ale ok.  
Dobiegliśmy do parku, trochę zdyszeni. Teraz, gdy postanowiliśmy odpocząć, spacerując spokojnie po ścieżkach, Niall nagle się zatrzymał, wlepiając wzrok w grupkę ludzi. 
-Kurwa - przeklną i pociągnął mnie za sobą, biegnąc.  

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! 
Dziękuje za 9000 wyświetleń! WOW! Oraz za te 33 komentarze pod ostatnim rozdziałem. Jesteście na prawdę kochani :) 
Rozdział jak zwykle krótki, ale ej, dodaję rozdziały jakoś 4 razy w tygodniu, więc mam nadzieje, że nie będziecie wściekli. 
A więc chciałabym, aby pod tym rozdziałem było co najmniej 26 komentarzy ;)
Za błędy przepraszam  i papa! c: 

PS. ZAPRASZAM DO OBSERWOWANIA BLOGA ORAZ DO ZAPISYWANIA SIĘ W ZAKŁADCE "INFORMOWANI" :D