niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 2



Niall’s POV. :




Postanowiłem się rozerwać i zajrzeć do mojego ulubionego klubu. Kto wie, może znajdę jakąś kolejną naiwną laskę, zabiorę ją do domu, a na następny dzień już o niej zapomnę. Taki już jestem. Jestem dość popularny w tym mieście i słynę właśnie z dziewczyn na jedną noc. No więc, nie należę do tych „grzecznych” nastolatków, o ile można mnie tak nazwać, bo mam już 19 lat. Ale nie należę też do tych typów którzy gwałcą, biją lub przetrzymują dziewczyny w swoim domu i mają je do swojej dyspozycji. O nie, chociaż niektórzy tak właśnie myślą. Nie ocenia się książki po okładce i tak samo jest z ludźmi, chociaż myślę, że sam bym się za takiego uważał. Mam kolczyk na brwi, w wardze, w języku, no i nie mało tatuaży. Włosy mam bardzo często pomalowane na najrozmaitsze kolory, a strój jak na typowego bad boy’a przystało. Taki już jestem i myślę, że laski na to lecą.
Gdy doszedłem już do mojego celu, od razu uderzyła mnie fala gorąca. Śmierdzi tu alkoholem i potem tych wszystkich tańczących ludzi którym powoli od drinków odwala. Chciałem zdjąć swój snapback z głowy, ale poczułem tylko moje włosy. Przejechałem dłonią po mojej czuprynie jeszcze raz, aby się upewnić czy rzeczywiście go nie mam , ale dalej nic. Cholera! Pewnie wiatr musiał mi go zwiać! Dobra, trudno. Przecież mam w domu jeszcze kilka, pomijając, że to był mój ulubiony snapback.
Ok, czas się zabawić!




Ellie’s POV. :





Nie wiem co mi odwaliło, że chcę iść do klubu. I to jeszcze jest tak daleko, a mi jest zimno. No trudno. Czas się w końcu rozerwać. Mówiąc rozerwać mam na myśli wypić kilka drinków, a nie zawierać nowe znajomości. Zresztą dla mnie to i tak nie jest problem, nie jestem za ładna, więc kto by chciał takie gówno jak ja.
Kiedy szłam zauważyłam w oddali na drodze jakiś przedmiot. Podeszłam bliżej i zobaczyłam bardzo fajną czapkę z daszkiem. Wow, serio mi się spodobała. Domyślam się, że jest męska, bo jest trochę duża, ale postanowiłam, że ubiorę ją na głowę bo zaczynały mi powoli marznąć uszy.
Zanim się obejrzałam już stałam przy klubie. Weszłam niepewnie, przy tym robiąc nie mały hałas skrzypiącymi drzwiami, ale na szczęście nawet nikt nie zauważył mojej obecności. Nie lubię być w centrum uwagi, więc to nawet dobrze. Kiedy już zagłębiłam się do wnętrza klubu było słychać coraz głośniejszą muzykę. Nie przyszłam tutaj aby potańczyć, w dodatku nawet nie mam towarzystwa do tańczenia więc, skierowałam się w stronę mini-barku. Miałam nadzieje, że dadzą mi jakąś zniżkę dla pracowników, bo właśnie tutaj pracowałam. Miałam przy sobie z 20 dolarów, więc na dużo mi nie starczy. Usiadłam na krześle, zauważając, że kilka krzeseł ode mnie siedzi jakiś mężczyzna z piwem, który na moje oko wyglądał na przygnębionego, ale może to tylko pozory.
-Ellie!- krzyknęła barmanka. Miała na imię Jess..Jessica? Chyba tak.  Strasznie mnie wkurzała, była taka..Miła.
-Cześć-powiedziałam ponuro, ale ona już się chyba przyzwyczaiła do takiego zachowania z mojej strony.
-Coś ci podać?
-Coś mocnego, proszę.
-Już się robi! – zapomniałam, aby powiedzieć też, że coś taniego, ale było już za późno, bo bardzo ładnie wyglądający drink, już stał na blacie kilka centymetrów ode mnie. Wypiłam go duszkiem, a buteleczkę postawiłam na blacie. Zaczęło mi się kręcić w głowie, więc podtrzymałam się swojego krzesła, aby przypadkiem nie upaść. Nie mam mocnej głowy do alkoholu, chociaż pije go prawie codziennie.
Barmanki już obok mnie nie było, i dobrze, bo tak jak mówiłam jej zachowanie mnie denerwowało. Nie wiem czemu, może byłam zazdrosna? Może byłam zazdrosna o jej wesołe życie, z cały czas wymalowanym uśmiechem na twarzy, ze wspaniałym chłopakiem i kupą pieniędzy? Bardzo możliwe.
Obróciłam głowę w lewo, aby spojrzeć na chłopaka siedzącego nie daleko mnie. Miał blond włosy, kolczyk w wardze i na brwi. Jego ramiona były pokryte kilkoma tatuażami, i przyznam, że był strasznie pociągający. Gdybym to nie była ja, gdybym była ładniejsza i bardziej śmiała, pewnie bym do niego zagadała, ale niestety tego nie zrobię.
 Patrzył się na mnie, właściwie to nie na mnie, ale na… czapkę? Dziwne. Widziałam, że już otwierał usta, aby coś powiedzieć, ale ktoś nam przerwał. Momentalnie odwróciłam głowę i spojrzałam w kierunku skąd dochodził głos.
-Ellie?-O nie. Mój kierownik. Patrzyłam się na niego i, alkohol dawał mi się we znaki, znowu zaczęło mi się kręcić w głowie.
-Eliie!-powtórzył.
-T-taaaak?-powiedziałam do niego z uśmiechem na twarzy i równocześnie się śmiejąc. Hmm tak, do na pewno od tego drinka, musiał mieć w sobie duuużo procentu.
-Jesteś pijana- podszedł do mnie bliżej, aby to stwierdzić.-Co się z tobą dzieje? W ogóle nie przychodzisz już do pracy!
-Cooo? Nieee, nie prawda. Ostatnio byłam..-zaczęłam liczyć jak głupia, na palcach, ale co chwila zaczynałam liczyć od nowa, bo gubiłam się przy trójce. 
-Trzy tygodnie temu-powiedział już tym razem poważnie John. Tak miał na imię ten dupek, którego zawsze nienawidziłam.
-Niestety, ale przyjęliśmy już kogoś innego. Jestem zmuszony, aby cię zwolnić-Wypuścił ze swoich ust powietrze i odszedł. Nadal do mnie nie docierało. Czy ja.. Zostałam zwolniona..?
-C-co?-Spytałam się, a on się odwrócił.
-Przyjdź jutro po swoją ostatnią wypłatę-Czyli zostałam zwolniona. Co ja teraz zrobię?
Obok mnie momentalnie pojawił się blondyn, który jak przypuszczam widział tą całą sytuację. Super, jeszcze jego tu brakowało. Nie mam humoru do pogaduszek.
-Cześć-nie odpowiedziałam mu. Miał bardzo głęboki akcent, zapewne był tutejszy.
-Nooo więc.. wylali cię? – Nadal mu nie odpowiedziałam. Nie mam siły aby coś powiedzieć.
-A z resztą to nie moja sprawa. Co taka laska jak ty robi robi w takim miejscu jak to hm?-Chyba próbował nawiązać rozmowę, no więc cóż, niech sobie znajdzie kogoś innego, bo ja nie jestem w nastroju. Poczekał chwilkę, oczekując mojej odpowiedzi, ale się nie doczekał. Czego on kurde chcę?
-Jestem Niall- Niall? Dziwne imię. Nigdy o nim nie słyszałam. Wyciągnął do mnie dłoń, którą miałam uścisnąć, ale ja tylko jak jakaś idiotka wpatrywałam się w nią dalej milcząc.
-Co ty kurna jesteś jakaś niema?!- powiedział już trochę głośniej, ale i tak nikt nie zwrócił na nas jakiejś szczególnej uwagi. Odwróciłam głowę w stronę chłopaka, aby przypatrzeć się jego twarzy, i była ewidentnie zdziwiona. 
-Aaa pieprz się-to było ostatnie co usłyszałam.
Ałć.
Nie powiem, zabolało. Ale przyzwyczaiłam się już do takiego pomiatania mną.
Wstałam i skierowałam się w kierunku wyjścia. Już miałam otwierać drzwi, kiedy ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i przede mną stał nie kto inny jak ten wnerwiający blondasek.
-Skąd masz tą czapkę?
-A co cię to?! –Niemal wykrzyczałam. Na moje słowa chłopak otworzył szerzej oczy, jakby ze zdziwienia. Cóż, sama się zdziwiłam swoim zachowaniem.
-Wow spokojnie-powiedział z zadziornym uśmieszkiem. Niech ten Niall zejdzie mi z oczu!- Bo wiesz…ten snapback jest chyba mój.
-Pieprz się- powtórzyłam jego słowa i uśmiechnęłam się sztucznie. Wyrwałam się z jego ucisku wychodząc z budynku.

Słyszałam jak blondyn krzyczy, zapewne w moim kierunku, a ja w odpowiedzi, nawet się nie obracając pokazałam mu środkowy palec. 


---------------------------------------------------------------------------------------------
Siema ;)
Ok, no więc kolejny rozdziałek, tak jak wcześniej, pojawi się jak będą CO NAJMNIEJ 3 komentarze :) Oczywiście, że wolałabym aby było ich więcej, ale szczerze wątpię w to, bo dopiero zaczynam :D

Papa!

8 komentarzy:

  1. OMG... niesamowite opowiadanie :D czekam na kolejny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku super zarąbiste *.* czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ff. Nieźle się zapowiada :) Niall z kolczykami, tatuażami... xD czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall taki niegrzeczny. mmmm. XD Fajnie się zapowiada i z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam na ten blog przypadkowo i chyba zostanę na dłużej. Podoba mi się twój styl pisania a poza tym Niall taki niegrzeczny, z kolczykami, tatuażami, mm. :c
    Czekam na następny rozdział. :)
    + dobrze by było gdybyś włączyła opcję anonimowego komentarza i wyłączyła weryfikację.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne opowiadanie, podoba mi się:)
    Czyżby było inspirowane TeenageDirtbag ? :)
    P.S. z tego co się orientuję w Irlandii jest euro nie dolar, ale to szczegół :)
    Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Oby tak dalej. Czekam na next :) xx

    OdpowiedzUsuń